- Jak tu pięknie. - Wyszeptała blondynka. Odylia oddaliła się trochę od przyjaciół podziwiając otoczenie. Pierwszy raz znalazła się w tym świecie. Zawsze mama trzymała ją krótko na "smyczy", nigdy nie mogła chodzić na imprezy ani wyjeżdżać z przyjaciółmi na biwak. Zawsze się kłóciły o to.
Szesnastoletnia Odylia ubrana w mini jeansową spódniczkę, białą falbankową bluzkę na ramiączkach oraz kremowe szpilki schodziła ze schodów swego rodzinnego domu. Najciszej jak potrafiła w szpilkach szła do salonu, nie chciała by mama usłyszała jak wychodzi. W salonie natrafiła na Erica.
- Cześć siostro, gdzie idziesz?
- Ciii... Na imprezę do Agnes. Mama o niczym nie wie i niech tak zostanie. - Powiedziała patrząc na brata błagalnym wzrokiem.
- Zdajesz sobie sprawę co będzie jak się mama dowie?
- Tak wiem. Ale muszę tam iść, on też tam będzie.
- Ten dupek?
- Przestań. Wcale nie jest dupkiem. Jest miły, uroczy i przystojny.
- I chce Cię przelecieć. - Chłopak zrobił niezadowoloną minę. Odylia patrzyła na niego z wściekłością.
- Wcale nie! - Powiedziała przez zęby. Odwróciła się idąc w stronę drzwi, otworzyła je i wyszła. Podeszła do furtki i w tedy usłyszała głos mamy.
- Gdzie Ty się wybierasz?! - Dziewczyna odwróciła się patrząc na kobietę w oknie. Opalona cera, zielone oczy, brązowe włosy do ramion - obie panie nie były do siebie podobne, jednak obie posiadały upur.
- Do koleżanki. Będziemy się uczyć.
- W takim stroju?!
- Przecież jakoś muszę wyglądać! Idę do ludzi!
- O nie moja droga nie będziesz wyglądać jak ladacznica! Co znajomi powiedzą kiedy Cię tak zobaczą?!
- Nie interesuje mnie ich zdanie! Ty też mogłaś darować sobie porównania! - Powiedziała ze złością.
- Natychmiast wrcaj do domu! - Głos kobiety podniósł się o oktawę.
- Nie!
- Nie zmuszaj mnie do zejścia na dół! - Odylia wyszła przez furtkę. Pani Pers poczerwieniała twarz. W mgnieniu oka znalazła się na podwórku, złapała córkę za rękę ciągnąc ją do posesji ta natomiast się szarpała. Kobieta zaprowadziła córkę do pokoju i zamknęła drzwi na klucz. Wkurzona Odylia spojrzała na okno swojego pokoju. Ściągnęła szpilki chowiąc je do czarnej torby ze złotym zamkiem. Wystawiła jedną nogę przez framugę okna natomiast dłonią chwyciła się rynny, po chwili zjechała po niej. Kiedy znalazła się na dole ostrożnie obeszła dom.
Na imprezie szesnastolatka tańczyła ze Scotem, który po chwili odciągnął ją od parkietu idąc w głąb korytarza. Chłopak całował ją zachłannie a jego ręce przesuwały się po jej ciele. Uniósł bluzkę a jego dłonie powędrowały do białego stanika.
- Co Ty robisz? - Wyszeptała Odylia odsuwając chłopaka.
- To co oboje chcemy. - Zamruczał przysuwając się. Jego oczy powiększyły się bacznie obserwując ciało dziewczyny. Na twarzy szesnastolatki malował się strach, chciała wyjść stąd jednak chłopak jej w tym przeszkadzał. Przygwoździł ją do ściany całując natarczywie, Odylia próbowała go odepchnąć lecz Scot był od niej silniejszy. Dziewczyna postanowiła użyć innej strategi, z całej siły uderzyła chłopaka w czuły punkt - jego męskość. Chłopak skulił się klnąc pod nosem. Rudowłosa wykorzystała moment i uciekła od chłopaka. Ze łzami spływającymi po policzkach biegła do domu. Kiedy już znalazła się w środku podeszła do zaskoczonego brata, który stał w kuchni robiąc kanapkę.
- Miałeś rację. - Powiedziała przez łzy. Chłopak podszedł do siosty tuląc ją mocno.
- Pożałuje tego. - Powiedział przez zęby. - Co on Ci zrobił?
- Nic... Próbował ale powstrzymałam go, a potem wybiegłam. Przepraszam, że Ci nie uwierzyłam. - Spojrzała na Erica swymi niebieskimi oczyma, ten otarł łzy spływające po policzku.
- No już, nie płacz. - Uśmiechnął się do siostry a ta odwdzięczyła się bladym uśmiechem.
- Mama wie, że nie ma mnie w pokoju? - Spytała.
- Nie. Chodź przebierzesz się a potem zrobimy gorącą czekoladę. - Odylia kiwnęła głową na zgodę po czym razem z Ericiem weszła na piętro tam jej brat otworzył zamknięte drzwi.
Byłam zakochana w tym chłopaku a on chciał mnie tylko zaliczyć. Myślała Odylia patrząc na ryby pływające w rzece. Dobrze pamiętała tamtą scenę, chciała o niej zapomnieć lecz coś jej w tym przeszkadzało, te wspomnienie po prostu nie chciało odejść do krainy zapomnienia.
Westchnęła głośno a na tafli wody pojawiło się odbicie szatyna. Chłopak przysiadł się koło dziewczyny spoglądając na nią zatroskany. Wiedział, że dziewczynę coś gnębi. Przyciągnął ją do siebie obejmując mocno, nos wsadził w jej falowane rude włosy wdychając ich zapach.
- Powiesz mi w końcu co Cię trapi od dwóch lat? - Wyszeptał w włosy.
- Proszę Kevin, nie zamęczaj mnie tym pytaniem. Obiecuję, że Ci kiedyś powiem. - Spojrzała na niego a w jej niebieskich oczach zatańczyły tajemnicze iskierki.
- Hej, co teraz zamierzacie zrobić? - Podeszła do nich blondynka. Przykucnęła a palcem u dłoni straszyła rybki.
- Nie strasz je. - Powiedziała Odylia wyswobadzając się z objęć Kevina.
- Czemu? - Spojrzała na nią ze zdziwieniem w szarych oczach.
- Ponieważ mogą powiedzieć ludziom o naszym przybyciu. No bo widzisz mieszkańcy tej planety mają zdolność porozumienia się ze zwierzętami.
- Aha... - Powiedziała wolno.
- Dobra, chodźmy poszukać jakiegoś miejsca. - Odezwała się rudowłosa ciągnąc za sobą przyjaciół.
Szli przez las rozglądając się za odpowiednim miejsce na rozbicie namiotu. Nagle w drzewo przed Odylią wbiła się strzała. Troje przyjaciół odwróciło się w stronę skąd nadleciała strzała. Im oczom ukazała się grupka ludzi z łukami.
%%%
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba. :)
Rozdział dedykuję wszystkim moim czytelnikom, kochani jesteście <3
Pozdrawiam :***
Czytasz = Komentujesz
Pierwszy dzień w nowej krainie i kłopoty, haha, trzeba mieć szczęście. To znaczy, tak mi się wydaje, że to będą kłopoty. :) Jestem ciekawa, co to za grupka osób i co takiego się stanie. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam retrospekcje, ale to już wiesz. Kolejna, która bardzo mi się spodobała. (;
Czekam na następny rozdział, życzę weny i pozdrawiam ;*
Bardzo się cieszę, że podobają Ci się moje retrospekcje. :D
UsuńDlatego staram się je wepchnąć do każdego rozdziału ;)
Dziękuję za komentarz oraz pozdrawiam ciepło :***
Oj kłopoty, widzę kłopoty ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, retrospekcje plus ciągle rozwijająca się akcja, po prostu cudo :D
Widać, że Odylia miała bardzo dobrze relacje z bratem ;) mam nadzieję, że może kiedyś się pojawi i pozna jej przyjaciół ;)
Ciekawa jestem kto ich zaatakował... Mam nadzieję, że nie każesz mi dłogo czekać, aż się tego dowiem ;p
Pozdrawiam oraz życzę weny ;*
http://delena-inna-historia.blogspot.com/
Dziękuję ;)
UsuńPostaram się coś naskrobać w miarę szybko :D
Pozdrawiam :***
Bardzo ciekawy rozdział :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wybroniła się na imprezie i uciekła. Nawet nie chce myśleć co by było później... A ta strzała? Czyżby szykowało się jakieś porwanie?
[http://wybranka-cienia.blogspot.com/]
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo :D
UsuńHmmm... Jeśli chodzi o garstkę ludzi z Advay to prawdopodobnie w następnej notce będzie wyjaśnienie. :P
Pozdrawiam :***
Rozdział cudowny, akcja się rozkręca i te retrospekcje. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Pozdrawiam serdecznie i życzę weny!
Dziękuję. :)
UsuńJa również pozdrawiam :***
Serdecznie zapraszam do mnie na kolejny rozdział po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cudownie, wszystko powoli się rozkręca. No świetnie napisany rozdział :)
OdpowiedzUsuńTe gify, obrazki wszystko dodaje lepszy klimat.
Pozdrawiam Cię. <3
http://ingenuity-charm.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńMimo tego, ze długi jest świetny Pisz Dalej :D
OdpowiedzUsuńWygląd jest Powalający XD
http://mzmzycie.blogspot.com
Dziękuję bardzo :)
UsuńBardzo ciekawy rozdział. Pozdrawiam Cię. Zapraszam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńMmmm... Retrospekcje *__* Uwielbiam je ^^
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych gości z łukami, agaduje, że nie są im przyjaźni, więc liczę na akcję ;D
Pozdrawiam i zapraszam dom mnie na nn ;*
http://hsdsintvd.blogspot.com/
Cieszę się, że retrospekcje przypadły do gustu. :D
UsuńDziękuję za komentarz.
Pozdrawiam :***